Bliskim wydaje się już koniec znanego nam podziału elektrociepłowni na te opalane wyłącznie węglem, gazem lub innym rodzajem paliwa. Coraz ciekawiej wyglądają bowiem projekty instalacji, gdzie energia uzyskuje się ze spalania różnego rodzaju substancji.

Jak zapewniają specjaliści, rynek ciepłowniczy jest jednym z najbardziej perspektywicznych obszarów działalności w naszym kraju. Potrzeby inwestycyjne są jednak ogromne. Większość zakładów ciepłowniczych zależna jest jednak od samorządów, które traktują zaopatrzenie mieszkańców w ciepło jako strategiczny element swej działalności.

Trudno więc dziwić się, że każda inwestycja w tym obszarze analizowana jest wielowymiarowo. Dobrze byłoby również gdyby wyłożone w przedsięwzięcie publiczne pieniądze mogły rozwiązać naraz, kilka problemów, z którymi borykają się lokalne społeczności. Dla samorządów lokalnych bardzo korzystny jest więc z tego punktu widzenia model elektrociepłowni wielopaliwowej, która może być opalana odpadami, biomasą, węglem a może także jakimś innym, lokalnym paliwem, jak pozostałości poprodukcyjne, a nawet zwykłe śmieci. Pojawiają się szacunki mówiące, że w Polsce może powstać nawet 50-70 spalarni odpadów. W jaki sposób zakłady termicznego przetwarzania odpadów wpłyną na kształt lokalnych rynków ciepła i rynek energii elektrycznej?

Dla przykładu – 100 tys. ton paliwa alternatywnego pochodzącego z mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów komunalnych, może być paliwem elektrociepłowni o mocy 25 MW cieplnych oraz 11 MW elektrycznych i pokryć roczne zapotrzebowanie na ciepło i energię elektryczną dla około 11 tysięcy gospodarstw domowych. Warto zauważyć, że potencjalnie dostępna w Polsce ilość paliwa alternatywnego pozwala na wybudowanie w Polsce około 50 takich elektrociepłowni, co obrazuje potencjał tego rynku. Dla samorządów gra jest więc warta świeczki. Rozwiązują bowiem nie tylko problem pozyskania ciepła, ale tez przy okazji likwidują coraz bardziej palący kłopot z zagospodarowaniem odpadów.